Ustawodawca polski chciał nieco zmotywować organizatorów turystyki do szybkiego udzielania odpowiedzi na reklamacji klientów. Do ustawy o usługach turystycznych wprowadził art. 16b ust. 5. Zgodnie z tym przepisem:
Jeżeli organizator turystyki nie ustosunkuje się na piśmie do reklamacji w terminie 30 dni od dnia jej złożenia, uważa się, że uznał reklamację za uzasadnioną.
Na marginesie można zauważyć, że takiego rozwiązania nie ma w unijnej dyrektywie 90/314 w sprawie zorganizowanych podróży, wakacji i wycieczek. To ustawodawca polski pomyślał, że w ten dodatkowy sposób trzeba chronić klientów polskich biur podróży.
W jednej ze spraw, z którymi spotykam się w praktyce klient otrzymał odpowiedź po tym terminie 30 dni. Organizator turystyki odpisał, że uznaje reklamację w wysokości 10%. W związku z tym, że odpowiedź została otrzymana po upływie 30 dni od dnia złożenia reklamacji kieruję wezwanie do zapłaty. W uzasadnieniu podałem, że klient otrzymał pismo po terminie 30-dni, a zatem zgodnie z ustawą doszło do uznania reklamacji za uzasadnioną. Przywołałem też stosowne orzecznictwo.
Organizator turystyki – duże biuro podróży znane nie tylko w Polsce – odpisuje, że przecież uznał reklamację do 10% i odmawia wyższych roszczeń klienta. Do sprawy art. 16b u.u.t. w ogóle się nie odnosi.
Piszę kolejny raz, że uznanie w wysokości 10% było bezprzedmiotowe, bo i tak z mocy ustawy doszło do uznania roszczenia w wysokości 100%.
Organizator nie daje za wygraną i pisze, że przecież reklamacja została uznana do 10% a tak w ogóle to według niego roszczenia są wygórowane. Kolejny raz nie odnosi się do sprawy art. 16b ust. 5.
I kolejny raz piszę…
Coś mi się wydaje, że w Niemczech biura podróży nie traktują klientów w ten sposób kiedy mają do czynienia z wyraźnymi przepisami ustawy. Być może jednak ta sprawa znajdzie swój finał w sądzie.
Czyżby chodziło o biuro Itaka? Jakbym czytała o swojej reklamacji