Informacja ze strony Rzecznika Praw Obywatelskich:
- Pan Andrzej w 2003 r stracił dwóch synów w lawinie w
Tatrach. Pozwał o zadośćuczynienie za ich śmierć
nauczyciela-organizatora tragicznej wycieczki licealnej, szkolny klub
sportowy oraz miasto Tychy
- Sąd przyznał powodowi tylko częściowe zadośćuczynienie od
nauczyciela i klubu, ale oddalił roszczenie wobec miasta, które
prowadziło liceum
- Apelację powoda wsparł RPO, kwestionując uznanie przez sąd przedawnienia roszczeń wobec miasta
- Dla odpowiedzialności miasta znaczenie ma fakt zgody dyrektor szkoły na tę wycieczkę – wskazuje Rzecznik
18 grudnia 2018 r. Sąd Apelacyjny w Katowicach o godz. 13.30 rozpozna apelację w tej sprawie.
Historia sprawy
W tragicznej wycieczce licealistów z Tych na Rysy 28 stycznia 2003 r. pod lawiną zginęło osiem osób, w tym dwóch synów pana Andrzeja.
W 2006 r. nauczyciel geografii i prezes szkolnego klubu sportowego w
LO im. Leona Kruczkowskiego Mirosław Sz., który w ramach klubu
zorganizował wycieczkę, został uznany za winnego „umyślnego sprowadzenia
niebezpieczeństwa zdrowia i życia wielu osób”. Nie mając bowiem
uprawnień do prowadzenia górskich wycieczek dzieci, poprowadził wyprawę
w niebezpiecznych okolicznościach, podczas pogarszających się warunków
atmosferycznych. Sz. został prawomocnie skazany na dwa lata pozbawienia
wolności w zawieszeniu.
Wyrok karny otworzył drogę do roszczeń cywilnych.
Pan Andrzej złożył pozew o kilkaset tysięcy zł zadośćuczynienia od
Mirosława Sz., klubu sportowego i miasta Tychy. 14 grudnia 2017 r. Sąd
Okręgowy w Katowicach oddalił powództwo wobec Starostwa Powiatowego w
Tychach z powodu upływu trzyletniego okresu przedawnienia. Sąd przyznał
zaś powodowi 140 tys. zł zadośćuczynienia – po połowie od Mirosława Sz.
i od klubu.
Oddalając powództwo wobec miasta, sąd stwierdził, że klub miał
osobowość prawną, a cała wyprawa została zorganizowana przez pozwanego
działającego jako prezesa klubu.
Co prawda Mirosław Sz. uważał, że wycieczkę organizuje jako
przedstawiciel szkoły, bo na taki przepis się powołał (rozporządzenie
Ministra Edukacji Narodowej i Sportu z dnia 8 listopada 2001 r. w
sprawie warunków i sposobu organizowania przez publiczne przedszkola,
szkoły i placówki krajoznawstwa i turystyki). Sąd jednak zauważył, że
Mirosław Sz. przyjął złą podstawę organizacyjną. Powinien był posłużyć
się innym rozporządzeniem (MEN z dnia 21 stycznia 1997 r. w sprawie
warunków, jakie muszą spełniać organizatorzy wypoczynku dla dzieci i
młodzieży szkolnej). A z niego wynika, że organizatorami wycieczki mogła
być nie tylko szkoła, ale też klub. W ocenie sądu wykluczyło to
odpowiedzialność miasta, zwłaszcza że klub miał osobowość prawną.
Sąd uznał też, że wedle art. 429 Kodeksu cywilnego „kto powierza
wykonanie czynności drugiemu, ten jest odpowiedzialny za szkodę
wyrządzoną przez sprawcę przy wykonywaniu powierzonej mu czynności,
chyba że nie ponosi winy w wyborze albo że wykonanie czynności powierzył
osobie, przedsiębiorstwu lub zakładowi, które w zakresie swej
działalności zawodowej trudnią się wykonywaniem takich czynności”.
Sąd przypomniał, że „odpowiedzialność powierzającego wykonanie
czynności drugiemu jest bowiem samodzielna i niezależna od
odpowiedzialności sprawcy bezpośredniego. Jest to odpowiedzialność na
zasadzie winy za czyn własny oraz na zasadzie ryzyka za zawinione czyny
cudze”.
Argumenty RPO
Rzecznik popiera apelację ojca wobec władz miasta. Rzecznik nie wypowiada się co do wysokości zasądzonego zadośćuczynienia.
Rzecznik zwraca uwagę, że sąd nie wyjaśnił, dlaczego zastosowanie
innego rozporządzenia do organizacji wycieczki przesądza o wykluczeniu
odpowiedzialności miasta za tragedię pod Rysami. Na tę wycieczkę
wyraziła zgodę dyrekcja szkoły (i nie ma znaczenia, że rozporządzenie z
1997 r. nie mówi o takiej zgodzie, a to z 2001 – już tak). Należy
przyjąć współodpowiedzialność Miasta Tychy jako organu prowadzącego
szkołę – uznał Rzecznik. – To, że klub ma osobowość prawną, nie stoi na
przeszkodzie odpowiedzialności także miasta.
Skoro pozwany Mirosław Sz. był nauczycielem w liceum, to w kwestiach
odpowiedzialności za szkody wyrządzone w ramach pełnionych przez niego
funkcji, należy go uważać za funkcjonariusza samorządu terytorialnego.
Co do przedawnienia roszczenia przeciwko Tychom sąd odwołał się do
stanowiska Sądu Najwyższego z 20 lipca 2017 r. Całkowicie jednak pominął
ustaloną do tej pory linię orzeczniczą w kwestii wydłużenia terminu
przedawnienia roszczeń skierowanych nie bezpośrednio do sprawcy, ale do
innych podmiotów odpowiadających za szkodę przezeń wyrządzoną. Np. w
wyroku z 2005 r. SN wskazał, że „zaostrzony reżim odpowiedzialności na
zasadzie ryzyka rozszerza odpowiedzialność prowadzącego przedsiębiorstwo
tak dalece, że odpowiada on zarówno za zawinione wyrządzenie szkody,
jak i w braku takiego zawinienia. Uznał, że art. 442 § 2 Kc będzie mieć
zastosowanie wówczas, gdy szkoda spowodowana zostanie przestępstwem –
niezależnie od tego, czy poszkodowany skieruje swoje roszczenie
przeciwko sprawcy przestępstwa, czy przeciwko innej osobie
odpowiedzialnej za szkodę.
VII.501.43.2018
Dodaj do ulubionych:
Lubię Wczytywanie…