W tym miejscu wielokrotnie zwracałem uwagę na problem czasu rozpatrywania wniosków pasażerów przez Rzecznika Praw Pasażerów. Przypomnę, że zgodnie z Regulaminem:
Rozpatrzenie wniosku, przeprowadzenie postępowania ADR oraz udostępnienie stronom
wyniku postępowania ADR powinno nastąpić nie później niż w ciągu 90 dni od dnia
doręczenia kompletnego wniosku Rzecznikowi Praw Pasażerów.
Jak to wygląda w praktyce? Ograniczę się do komunikatu z Rzecznika Praw Pasażerów z 1 lipca 2024 r.:
Z uwagi na bardzo dużą liczbę wniosków ADR składanych do Rzecznika liczoną w tysiącach i złożony charakter prowadzonych spraw, informujemy, że czas oczekiwania na przeprowadzenie postępowania ADR jest wydłużony. Wnioski są rozpatrywane zgodnie z kolejnością wpływu. Aktualnie prowadzone są postępowania ADR z wniosków złożonych w drugim kwartale 2023 r.
A zatem zamiast 90 dni mamy ponad 360 dni. A przecież nie wszystkie z tych spraw zakończą się satysfakcjonującym porozumieniem i pasażerowie będą podejmowali decyzję co do skierowania sprawy na drogę sądową. Biorąc pod uwagę terminy rozpatrywania spraw sądowych robi nam się z tego już przeciętnie od dwóch do czterech lat (jeśli uwzględnimy dwie instancje).
Nie jestem wielkim zwolennikiem instytucji Rzecznika Praw Pasażerów, ale nie ulega dla mnie wątpliwości, że dla sprawnego jej działania potrzebne są odpowiednie zmiany organizacyjne. Miałem nadzieję, że po zmianie władzy coś się zmieni. Na razie tych zmian niestety nie widzę. Przypomnę, że Rzecznik Praw Obywatelskich już w 2019 r. zwracał uwagę, że: „Sygnały o tym, że Rzecznik Praw Pasażerów nie może wykonywać swoich zadań z powodu trudnej sytuacji kadrowo-finansowej, muszą zatem budzić poważne wątpliwości, ponieważ oznaczają faktyczne uniemożliwienie pasażerom skorzystania z procedury pozasądowego rozwiązania sporu pasażerskiego.”. Jeśli mamy podchodzić do praw pasażerów (najczęściej konsumentów) poważnie, to najwyższy czas na te zmiany.