W przypadku jednego z niewypłacalnych organizatorów turystyki powstało wiele wątpliwości, czy klienci zawierający niektóre z umów przez niego zawieranych są chronieni na wypadek jego niewypłacalności.
Wedle oficjalnego stanowiska prezentowanego przez nasze władze, niektóre z tych umów nie były umowami o imprezy turystyczne. W przypadku przyjęcia, że jest ono trafne, w konsekwencji oznacza to, że osoby, które zawarły takie umowy nie mają zapewnionego powrotu do kraju jeśli już wyjechały ani też zwrotu wpłaconych środków.
Informacja ta była zaskoczeniem zarówno dla klientów jak i również dla agentów.
Na zawieranej umowie w tego rodzaju przypadkach przedsiębiorca był oznaczony jako organizator turystyki. Co więcej, była tam również podana informacja o posiadanym przez organizatora turystyki zabezpieczeniu finansowym na wypadek jego niewypłacalności.
Sytuacja ta pokazuje, że w praktyce istnieje potrzeba wyraźniejszego oznaczenia „produktów”, które są imprezami turystycznymi w rozumieniu ustawy o usługach turystycznych. Oznaczenie takie mógłby wprowadzać każdy z organizatorów samodzielnie. Zasady w tym zakresie mogłyby być też opracowane przez organizacje branżowe.
Na pewno warto też w przypadku umów innych niż umowy o imprezy turystyczne zaniechać informowania o tym, że umowę zawiera organizator turystyki, który posiada zabezpieczenie finansowe na wypadek swojej niewypłacalności. Tego rodzaju informacja, jeżeli pojawia się w przypadku umowy innej niż umowa o imprezę turystyczną, może wprowadzać klientów w błąd (a nawet, jak pokazuje praktyka, agentów turystycznych).
Celem powyższych uwag było jedynie zwrócenie uwagi na potrzebę lepszego oznaczania imprez turystycznych, a nie sytuacja prawna osób zawierających tego rodzaju umowy, co wymaga zawsze indywidualnej oceny.