Przed chwilą na stronie internetowej przedsiębiorcy świadczącego usługi hotelarskie przeczytałem taki tekst:
Najlepszą rekomendacją naszego standardu, jest zajęcie pierwszego miejsca w I edycji ogólnopolskiego plebiscytu: Hotel Przyjazny Rodzinie- w kategorii pensjonat.
Ten konkretny obiekt jak się okazuje nie jest ani hotelem ani pensjonatem w rozumieniu ustawy o usługach turystycznych (taki wniosek można przynajmniej wyprowadzić z braku tego obiektu w Centralnym Wykazie Obiektów Hotelarskich). To z kolei oznacza, że przedsiębiorca ten w swojej działalności nie powinien posługiwać się tymi nazwami. Nawet w ten sposób jak czyni to wyżej. Gdy to robi popełnia np. wykroczenie, a nie jest to jedyna sankcja, którą można byłoby wskazać.
Sama idea przyznawania różnych certyfikatów zasługuje co do zasady na poparcie. Jeśli jednak przyznajemy je ze wskazaniem „hotel” czy „pensjonat”, to należałoby sprawdzić, czy rzeczywiście obiekt posiada status uprawniający do posługiwania się taką nazwą. Inaczej możemy wprowadzić klientów w błąd, a na tym ani organizatorowi konkursu ani przedsiębiorcy jak sądzę nie zależy.