Dzisiaj głośno jest o propozycji zaostrzenia przepisów dotyczących możliwości „sprzedaży” ubezpieczeń przez biura podróży. Przeciwko temu pomysłowi protestuje m.in. Polska Izba Turystyki. Jak twierdzi Paweł Niewiadomski, jej prezes, „Ubezpieczenia turystyczne są prostym produktem, łatwym do zrozumienia w porównaniu z innymi produktami ubezpieczeniowymi”.
Abstrahując od oceny tego pomysłu trudno mi zgodzić się do końca z taką oceną ubezpieczeń turystycznych. Wbrew pozorom ubezpieczenia ze swej natury są produktem skomplikowanym i za taki też uważam ubezpieczenia turystyczne. Oczywiście można powiedzieć, że niemal każdy intuicyjnie rozumie np. pojęcie „sumy ubezpieczeniowej”, ale już np. pojęcie „udziału własnego” nie jest powszechnie znane.
Akurat tak się złożyło, że wczoraj wysłałem zapytanie do Polskiej Izby Turystyki w sprawie praktyki jednego z polskich turoperatorów, który wprowadził swego rodzaju innowację – zamiast informować klientów o możliwości zawarcia umowy ubezpieczenia na wypadek rezygnacji z imprezy turystycznej (jak nakazuje ustawa o usługach turystycznych) sam oferował na wypadek takiej okoliczności „gwarancję zwrotu”. Ciekawy jestem co Polska Izba Turystyki sądzi o takiej praktyce.
Można oczywiście dyskutować na temat proponowanych zmian, trzeba jednak pamiętać o skomplikowanym charakterze ubezpieczeń.
Piotr Cybula
Sugeruje Pan, że w branży turystycznej pracują osoby nie mogące opanować podstawowych pojęć i warunków z zakresu ubezpieczenia turystycznego? Jest dokładnie odwrotnie – statystyczny agent ubezpieczeniowy (który sprzedaje różne ubezpieczenia i do turystycznych może się dotykać tylko raz w roku) będzie miał mniejszą wiedzę, niż pracownik biura podróży, który takie ubezpieczenia będzie sprzedawał na bieżąco, i co ważniejsze – będzie potem widział jak wygląda likwidacja szkód w praktyce.
„ubezpieczenia ze swej natury są produktem skomplikowanym i za taki też uważam ubezpieczenia turystyczne”
To raczej dowód „z własnej niewiedzy lub niewiary”, w rzeczywistości jest kilka punktów, na które trzeba zwrócić uwagę, i tyle. W praktyce prędzej wyrządzimy sobie szkodę źle wybierając wycieczkę, niż źle wybierając ubezpieczenie, jak też dobre wybranie wycieczki i jej warunków jest trudniejsze niż wybranie dobrego ubezpieczenia.
moje stwierdzenie, to oczywiście żaden dowód, a jedynie subiektywna opinia, która wynika z kilkunastoletniej obserwacji rynku biur podróży; opinię swoją podtrzymuję; nie sugeruję też tego co Pan pisze, bo sytuacja jest oczywiście złożona
ciekawe w tym kontekście jest odniesienie się do problemu „ubezpieczeniowego” przez sekretarza PIT w artykule: http://www.rp.pl/artykul/706099,1123395-Ubezpieczenia-touroperatorow-bezprawne-.html
Pingback: Czy ubezpieczenia turystyczne są „prostym produktem”? | MyPrawnicy - wprawnie o prawie - polska blogosfera prawnicza
Pingback: Sekretarz generalny PIT nie nie chce oceniać, czy biuro łamie prawo | PRAWO TURYSTYCZNE