Zdaję sobie sprawę w jakiej sytuacji obecnie znajduje się branża turystyczna. Wiem też jakie jest tempo przygotowywania projektów legislacyjnych. Zachowujmy proszę jednak pewne standardy w zakresie uzasadnienia aktów prawnych.
Wprowadzając wydłużony termin zwrotu w sposób nieznany dyrektywie i z nią po prostu nie zgodny nie szukajmy uzasadnienia w tym, że „pozwoli to uniknąć setek tysięcy poszkodowanych klientów”, jak to zrobiono w uzasadnieniu projektu ustawy:
Czy mam wierzyć, że osoba przygotowująca to uzasadnienie nie wie, że organizatorzy turystyki mają zabezpieczenie finansowe na wypadek swojej niewypłacalności? Czy osoba przygotowująca to uzasadnienie nie wie, że w praktyce klienci w przypadku niewypłacalności organizatorów turystyki otrzymaliby zwroty w ciągu kilku tygodni, a więc znacznie wcześniej niż w przypadku wydłużonych „180 dni”?
W istocie, paradoksalnie, to właśnie wprowadzane rozwiązanie prowadzi do powstania licznej rzeczy poszkodowanych klientów, którzy zgodnie z dyrektywą i dotychczasowym brzmieniem ustawy powinni otrzymywać zwroty do 14 dni (ograniczając się do literalnego brzmienia przepisów).
Piotr Cybula