„A teraz możecie kupić sobie frytki i hamburgery”.
Takie zdanie usłyszałem dzisiaj na terenie Ojcowskiego Parku Narodowego przy jednym z punktów gastronomicznych. Wypowiedział je licencjonowany przewodnik turystyczny w stosunku do uczestników wycieczki szkolnej przy obecności dwóch nauczycielek (a ściślej ich biernej postawie).
Z najnowszego raportu UNICEF wynika, że polskie dzieci tyją najszybciej w Europie. W ciągu ostatniej dekady w naszym kraju liczba dzieci z nadwagą podwoiła się. Czy powinni w tym „pomagać” przewodnicy turystyczni?
W kontekście takich sytuacji mało przekonujące stają się argumenty o szczególnej roli przewodnika turystycznego w procesie wychowawczym dzieci i młodzieży (takie argumenty pojawiały się podczas dyskusji nad deregulacją). Rodzice, którzy starają się uczyć dziecko zdrowo się odżywiać mają natomiast kolejny problem – trzeba się przygotować na argument: „a Pan przewodnik mówił…”.
Piotr Cybula