Podobno w Niemczech kończą się już prace nad implementacją nowej dyrektywy turystycznej. Prof. Ernst Führich zapytał mnie dzisiaj „a jak Warszawa”? I kolejny raz naszła mnie refleksja, że w Polsce prace nad implementacją nowej dyrektywy chyba na dobre jeszcze się nie zaczęły. A przynajmniej o nich nie słyszałem.
Wdrożyć tę dyrektywę nie będzie łatwo. Przyjęcie przepisów to dopiero pewien etap. W szczególności przedsiębiorcy powinni mieć odpowiedni czas na zapoznanie się z nimi i dostosowanie swojej praktyki. Czy na to wszystko wystarczy czasu?
Sytuacje, gdy Polska opóźnia się z wdrożeniem dyrektyw unijnych, nie należą do rzadkości. Oby w tym przypadku tak nie było. Powinniśmy wyciągać wnioski z popełnianych błędów.
Teraz nie ma czasu na „jakieś tam” dyrektywy unijne – trzeba spełniać obietnice związane z 500+!
A tak całkiem poważnie, to chyba nie pierwszy raz, gdy Polska bardzo się ociąga przy wprowadzaniu czegokolwiek związanego z UE? Czasami może to i lepiej? 😉
Nie jest tak źle. Przecież opracowano Białą Księgę, przestawiającą ogólną koncepcję wdrożenia dyrektywy. Przeprowadzono konsultacje a teraz trwają prace na Turystycznym Funduszem Gwarancyjnym. Jestem optymistką – uważam , że termin zostanie dotrzymany,