Nowy cykl tematyczny
Niniejszym wpisem rozpoczynam nowy cykl tematyczny. Będzie on dotyczył problematyki oceny ustawy o usługach turystycznych z punktu widzenia zasad techniki prawodawczej.
Po kilkunastu nowelizacjach ustawa o usługach turystycznych jest aktem w wielu miejscach niespójnym, wewnętrznie sprzecznym, a przez to często trudnym do zrozumienia. W dotychczasowej dyskusji nad ustawą do problemu tego przywiązuje się zbyt małą wagę.
Przyczyn takiego poziomu redakcyjnego jest wiele i mają one złożony charakter. Kolejne nowelizacje ustawy często były przygotowywane bez dokładnego rozpoznania możliwych skutków nowych przepisów. Wiele zmian było wprowadzanych na etapie prac komisji sejmowych, a – jak pokazuje doświadczenie – często „rozbijają” one spójność dotychczasowych rozwiązań.
Z drugiej strony można dostrzec małą dbałość ustawodawcy w poprawianiu nietrafnych i błędnych regulacji. Przykładowo na problem, który przedstawiam niżej, zwracano uwagę już w 2005 r. (P. Cybula, Umowa o imprezę turystyczną, Warszawa 2005, s. 9).
Niektóre z tych problemów nie powodują na szczęście poważniejszych konsekwencji, inne wywołują istotne skutki dla praktyki.
Wpis do rejestru czy zezwolenie?
W pierwszej kolejności chciałbym wrócić do tematu zezwoleń dla organizatorów turystyki i pośredników turystycznych. Jak wiadomo w roku 2004 ustawodawca zastąpił dotychczasowe zezwolenia dla organizatorów turystyki innym instrumentem – obowiązkiem uzyskania wpisu do rejestru organizatorów turystyki i pośredników turystycznych. Zmiana związana była z przyjęciem nowej ustawy o swobodzie działalności gospodarczej. W ustawie o usługach turystycznych zmiana ta nie została jednak wprowadzona w sposób konsekwentny. Co prawda z art. 4 ust. 1 wynika, że przedsiębiorca organizujący imprezy turystyczne powinien mieć wpis w rejestrze organizatorów turystyki i pośredników turystycznych, to jednak w definicji agenta turystycznego mamy dalej odwołanie do zezwolenia dla organizatorów turystyki. Zgodnie z art. 3 pkt. 7 agent turystyczny to:
przedsiębiorca, którego działalność polega na stałym pośredniczeniu w zawieraniu umów o świadczenie usług turystycznych na rzecz organizatorów turystyki posiadających zezwolenia w kraju lub na rzecz innych usługodawców posiadających siedzibę w kraju.
W tym roku mija siedem lat od zmiany zezwoleń na wpis do rejestru organizatorów turystyki i pośredników turystycznych. W międzyczasie było kilka nowelizacji ustawy o usługach turystycznych. Żadna z nich nie naprawiła tego błędu.
Trudno mi uwierzyć, że żadna z osób, które brały udział w pracach nad wspomnianymi nowelizacjami nie zauważała tego problemu. Równie trudno jest również uwierzyć w to, że mając tę świadomość nie zdecydowano się na wprowadzenie zmiany. Niestety innej możliwości nie ma…
dr Piotr Cybula
Moim zdaniem wygrywa opcja pierwsza – nikt nie zwrócił uwagi na błędy w ustawie. Niestety przyglądanie się procesowi legislacyjnemu w różnych dziedzinach prawa nieodmiennie prowadzi do wniosku, że posłowie w bardzo dużej ilości przypadków tylko przyklepują projekt, nie wnikając specjalnie w jego merytoryczną zawartość. Do tego dochodzą zmiany projektów w podkomisjach, w których kompletnie nie wiadomo o co chodzi (słynne zdanie 2 par. 3 art. 257 k.s.h., co do którego wielu ekspertów stwierdzało, że prawidłową formą wykładni tego przepisu jest jego pominięcie (sic!) ) czy ignorowanie orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego (TK uznał, że przepisy o odrzucaniu skargi kasacyjnej bez wzywania do uzupełnienia braków formalnych są niekonstytucyjne – zmieniamy tylko zakwestionowane przepisy, pozostawiając analogiczne w innych miejscach). Ostatniego pomysłu z tytułami wykonawczymi, którym powinno się nadawać klauzule wykonalności (patrz dyskusja pod wpisem http://sub-iudice.blogspot.com/2011/04/bankowce.html) już nawet nie wspomnę.