Na stronie internetowej Ministerstwa Sportu i Turystyki pojawiła się informacja pt. Jak korzystać z Centralnej Ewidencji Organizatorów Turystyki i Pośredników Turystycznych?
Znajduje się tam też informacja wykraczająca przedmiotowo poza wskazany wyżej tytuł. MSiT radzi w niej w jaki jeszcze inny sposób klient może dokonać weryfikacji biura podróży:
5. DODATKOWE INFORMACJE
Dodatkowym sposobem weryfikacji biura podróży może być sprawdzenie, czy organizator imprezy turystycznej należy do jednej z organizacji zrzeszających biura podróży (np. Polskiej Izby Turystyki, Izby Turystyki RP, Polskiego Związku Organizatorów Turystyki).
Przykładowo, przynależność do Polskiej Izby Turystyki pokazuje, że biuro prowadzi działalność gospodarczą co najmniej rok, dostało pisemną rekomendację dwóch członków PIT oraz pozytywną opinię Rady Wojewódzkiego Oddziału PIT.
Moim zdaniem zwłaszcza dopóki organizacje branżowe nie opracują np. Kodeksu Etyki z którego rzeczywiście coś mogłoby wynikać dla klienta, tego rodzaju angażowanie się przez Ministerstwo Sportu i Turystyki nie powinno mieć miejsca. Nie tylko zresztą z tego powodu. Przecież taka deklaracja jednoznacznie wskazuje (podpowiada Klientowi), że na tę przynależność klient powinien zwrócić uwagę. Tym samym mamy tu do czynienia z wpływem państwa na decyzje rynkowe konsumentów. Wpływ ten, moim zdaniem nie jest ani celowy ani uzasadniony.
Po pierwsze, zgodnie z Konstytucją RP model ustroju gospodarczego RP opiera się na społecznej gospodarce rynkowej. Państwo powinno więc w sposób ograniczony angażować się w rynek. W Polsce istnieje wiele biur podróży, które nie są zainteresowane – z wielu różnych powodów – członkostwem w tych organizacjach. Publikując tego rodzaju komunikat MSiT tym samym ingeruje w mechanizm rynkowy. W ten sposób klienci mogą preferować oferty biur podróży zrzeszonych w tych organizacjach kosztem biur niezrzeszonych. Państwo w tym zakresie powinno zachowywać jednak pewnego rodzaju powściągliwość.
Po drugie, przede wszystkim państwo nie powinno odsyłać do niesprawdzonych i niepotwierdzonych mechanizmów weryfikacyjnych. Mógłbym podać wiele przykładów wskazujących, że trudno mówić o jakiejś istotnej weryfikacji biur podróży, które są członkami Polskiej Izby Turystyki. Co więcej, stosunkowo często pojawiały się sytuacje, które nie tylko w przypadku członków Polskiej Izby Turystyki nie powinny mieć miejsca, ale w przypadku żadnego biura podróży nie powinny występować, bo są po prostu bezprawne (aby nie być gołosłownym odsyłam do jednego przykładu: Decyzja UOKiK w sprawie stosowania praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów przez Małgorzatę Hudyma i Józefa Ratajskiego (wiceprezesa i sekretarza generalnego Polskiej Izby Turystyki) prowadzących biuro podróży Rajbm-Tours s.c. (Warszawa)).
Przez jakiś czas Polska Izba Turystyki próbowała przekonywać, że posiada Kodeks Etyki, ale okazało się że dokument taki po prostu nie istnieje (zob. Nieuczciwa praktyka PIT?). Czy można tu więc mówić o sensownej weryfikacji?
Warto też wspomnieć, że w opublikowanym ostatnio w „Rzeczpospolitej” artykule pod znamiennym tytułem Mity na temat sprawdzania biur podróży do tytułowych mitów zaliczono radę:
Zobacz, czy biuro podróży, w którym chcesz kupić wycieczkę, jest członkiem Polskiej Izby Turystyki lub innej organizacji samorządu branżowego.
I skomentowano to w następujący sposób:
Niestety, podobnie jak z KRD, w organizacjach samorządowych mogą figurować jako członkowie zarówno firmy wiarygodne, jak i niewiarygodne. Organizacje te nie weryfikują bowiem swoich członków pod kątem ich wiarygodności finansowej.
Od dłuższego czasu reprezentuję stanowisko, że niestety, ale z przynależności biura podróży do izb turystycznych niewiele wynika. Ani nie można powiedzieć, że biura podróży, które są członkiem takiej izby są bardziej wiarygodne, ani nie można z drugiej strony twierdzić, że biura podróży, które nie są członkiem izby są mniej wiarygodne. Nie jest dobrze, jeśli nasze władze próbują nas przekazać bez istotnych ku temu dowodów, że jest inaczej.
W świetle powyższego apeluję o usunięcie tej części komunikatu ze strony internetowej Ministerstwa Sportu i Turystyki. Obecnie stanowi on przejaw myślenia życzeniowego, a nie opartej na faktach rzeczywistej analizy uzasadnionej w wolnorynkowej gospodarce.
Samym organizacjom branżowym życzę, aby przynależność do ich organizacji rzeczywiście była dobrym weryfikatorem dla klienta, tak jak dzieje się to w niektórych innych krajach. Do tego jednak konieczne jest przygotowanie i wprowadzenie odpowiednich mechanizmów weryfikacyjnych. Może to właśnie ich brak powoduje, że stosunkowo niewiele biur podróży jest zainteresowanych członkostwem w tych organizacjach?
dr Piotr Cybula, radca prawny
Uzupełnienie: 2 lipca 2013 r. wystąpiłem w tej sprawie z pismem do Ministra Sportu i Turystyki.
Mocno przecenia Pan wartość oświadczeń państwowego ministerstwa jako czynnika marketingowego.
nie odnosiłem się do skali samego problemu, tylko do jego istoty; co do skali, to takie komunikaty często wykorzystują dziennikarze w swoich artykułach; wówczas oddziaływanie takich informacji jest istotne
Pingback: “Odpowiedź” Ministerstwa Sportu Turystyki na apel o niedyskryminowanie biur podróży niezrzeszonych w izbach turystycznych | PRAWO TURYSTYCZNE