Sejm uchwalił ustawę deregulującą zawody przewodnika turystycznego oraz pilota wycieczek

Dzisiaj Sejm uchwalił tzw. ustawę deregulującą. Obejmuje ona m.in. zawody przewodnika turystycznego oraz pilota wycieczek.

Informacja o przedmiocie dzisiejszych głosowań dostępna jest: tutaj.

Abstrahując od oceny samej potrzeby deregulacji tych zawodów, moim zdaniem uchwalona ustawa w zakresie zawodów przewodnika turystycznego oraz pilota wycieczek jest nieco niedopracowania pod względem legislacyjnym. Niektóre z jej rozwiązań wydają się nieprzemyślane i trudne do uzasadnienia. Szerzej odniosę się do tego w innej, dłuższej wypowiedzi.

Teraz ustawa trafi do Senatu.

Piotr Cybula

 

5 responses to “Sejm uchwalił ustawę deregulującą zawody przewodnika turystycznego oraz pilota wycieczek

  1. Niekonsekwencją uchwalonej ustawy jest deregulacja zawodu przewodnika turystycznego – terenowego i miejskiego przy jednoczesnym pozostawieniu bez żadnych zmian regulacji dotyczących zawodu przewodnika górskiego. Stwarza to do absurdalną sytuację, że uzyskanie formalnych uprawnień do wykonywania zawodu przewodnika górskiego będzie wiązało się ze spełnieniem bezsensownych wymagań zniesionych ustawą deregulacyjną u pozostałych przewodników m.in. ukończenia wieloletniego kursu, w którym główny nacisk kładzie się na opanowanie drobiazgowej wiedzy krajoznawczej o miastach i obiektach położonych z dala od gór, zupełnie nieprzydatnej przy prowadzeniu wycieczek górskich oraz pozostawienie ścisłego podziału na regiony uprawnień. Zamiast pozostawić tylko zapis o przeszkoleniu z zakresu bezpieczeństwa przy prowadzeniu turystów we właściwych górach.

    Po wejściu tej ustawy w życie dojdzie do dyskryminowania własnych obywateli i potęgowania absurdów, że przewodnik z międzynarodowej organizacji przewodników górskich będzie mógł legalnie prowadzić wycieczkę np. w Karkonoszach czy Górach Stołowych (nb. już obecne zarządzenia KPN i PNGS tak stanowią), gdzie będzie po raz pierwszy w życiu, a polski przewodnik górski tylko kiedy uzyska formalne uprawnienia na Sudety odbywając całą skomplikowaną procedurę uzyskania uprawnień na ten obszar.

  2. Generalnie całe podejście do deregulacji zawodów pilota i przewodnika jest pozbawione sensu. Przede wszystkim krytykowano wysokie koszty związane z uzyskaniem uprawnień (obowiązkowe szkolenia, a przecież mamy do czynienia z „wielką ilością ” samorodków, którzy wszystko wiedzą. Ale jak piloci i przewodnicy zgodzili sie na odpuszczenie obowiązkowości szkoleń pozostawiając egzaminy to i tak to nie przeszło. Więc o co w tym wszystkim chodzi bo wydaje się że raczej nie o koszty uzyskania uprawnień.

  3. Dla mnie jest oczywiste, że chodzi o rozbicie prawa wyłączności na przekazywanie w terenie treści krajoznawczych. Takie prawo powinien mieć każdy, zgodnie z konstytucyjnym zapisem o wolności pozyskiwania i rozpowszechniania informacji (Art. 54). Nie może przecież być tak, żeby ludziom, którzy na otwartej ulicy opowiadają innym o zabytkach, historii itp., kneblowano usta zastraszając ich sankcjami za popełnienie wykroczenia wykonywania zadań przewodnika bez uprawnień. Jeżeli ktoś teraz nie rozumie, dlaczego ta deregulacja, to niech zapyta przewodników miejskich. To przecież oni w kilku miastach Polski brali „pod lupę” prowadzących grupy (zobacz > http://www.ksp.republika.pl/glos_wlkp.jpg ) i naciskali na ściganie osób wykonujących „zadania przewodnika” bez uprawnień, co doprowadziło do absurdów w rodzaju nakładania mandatów na profesorów wyższych uczelni (szczyt hipokryzji, bo ludzi z tego środowiska przewodnicy nieraz proszą o prowadzenie zajęć szkoleniowych) czy nauczycieli prowadzących swoich uczniów na wycieczkach w terenie.

    • Owszem, przewodnicy „brali pod lupę” osoby oprowadzające grupy i wzywali straż miejską, gdyż osoby oprowadzające bez uprawnień i biorące za to kasę zwyczajnie „zabierały im chleb”. Ale w sytuacji, gdy osoba ta była np. Kowalskim oprowadzającym grupkę znajomych czy nauczycielem z uczniami, pracownicy urzędu marszałkowskiego czy straż miejska czy po zorientowaniu się w sytuacji, nie miała żadnego prawa nakładania mandatu na te osoby. Przecież one nie „podpadają” pod zapisy Ustawy o usługach turystycznych!!! Ustawa dotyczy osób zawodowo trudniących się świadczeniem tego rodzaju usług (jest to czarno na białym zapisane w Ustawie), czyli biorących pieniądze za świadczenie usługi przewodnickiej czy pilotarskiej oraz organizatorów turystyki, którzy mają obowiązek zapewnienia grupie turystycznej pilota lub przewodnika. Nakładanie mandatów na profesora oprowadzającego studentów po Poznaniu lub Kowalskiego oprowadzającego swoją rodzinę po Warszawie oznacza taką sytuację, jakby Sanepid chciał ukarać Kowalską gotującą obiad dla swojej licznej rodziny za brak książeczki z badaniami na nosicielstwo, a inny jakiś organ ukarał ją za brak przygotowania pedagogicznego, bo przecież wychowuje siódemkę małoletnich. Czysty absurd!

  4. „kto mieczem wojuje, od miecza ginie” . Tak spuentowałbym koniec krakowskich miernych przewodników. Dobrzy przewodnicy nie muszą się obawiać, zawsze będą mieć pracę.
    Skuter

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s