W świetnym wywiadzie z nowym ministrem sportu i turystyki, opublikowanym w „Wiadomościach Turystycznych” (nr 24 z 2013 r.) pojawia się też kwestia zabezpieczeń finansowych biur podróży. Wypowiedzi min. Andrzeja Biernata świadczą o jego dużej wiedzy w obszarze ustawy o usługach turystycznych. Przyznam, że pod koniec wywiadu miałem nawet wątpliwości, czy te odpowiedzi zostały przygotowane przez samego ministra, czy też częściowo przez jakiegoś specjalistę z ministerstwa (zapewne jednak moje obawy są nieuzasadnione).
W kontekście zabezpieczenia finansowego przynajmniej jedna rzecz budzi istotne wątpliwości. Minister stara się obarczyć winą za problemy klientów niewypłacalności biur podróży samych przedsiębiorców. Nie przeczę, że być może w niektórych przypadkach mieliśmy do czynienia z nieprawidłowościami, noszącymi może nawet znamiona przestępstw finansowych. Generalnie jednak za cały ten bałagan podstawową odpowiedzialność ponoszą polskie władze, które nie stworzyły odpowiednich mechanizmów ochronnych dla klientów, co zresztą w sposób istotny narusza prawo unijne. Wprowadzane od ubiegłego roku zmiany w rzeczywistości nie służą w pierwszej kolejności – jak chce minister Andrzej Biernat – „ograniczaniu nieprawidłowości zaobserwowanych w działalności przedsiębiorców”, ale właśnie naprawie regulacji, które – jako to kiedyś określiła poprzedniczka ministra Biernata – były „dziurawe” (stwierdzenie odnosiło się konkretnie do rozporządzeń ministra finansów).
Przyznam, że zaskoczenie budzi też stwierdzenie ministra: „mogę zapewnić, że mamy wypracowane mechanizmy, które zabezpieczą naszych obywateli w razie upadku biura podróży”. O ile do tej pory udawało się zapewnić powrót klientów do kraju w takich sytuacjach, to nie są mi znane żadne mechanizmy, które zapewniłyby klientom pełny zwrot przedpłat – w dalszym ciągu istnieje moim zdaniem ryzyku braku zwrotu pełnych przedpłat z posiadanych przez biura podróży zabezpieczeń finansowych.
Piotr Cybula