Jak ostatnio pisałem, przed wakacjami obawiano się wystąpienia sytuacji niewypłacalności organizatora turystyki i braku środków z jego zabezpieczenia finansowego na sprowadzenie klienta do kraju. Kwestia ta została poruszona na zorganizowanym w czerwcu spotkaniu z min. Katarzyną Sobierajską. Jak wskazano w jednym z opublikowanych wówczas artykułów:
Dziennikarze pytali kilka razy, kto zapłaci za operację przywożenia turystów do kraju, w sytuacji, gdy okaże się, jak bywało w zeszłym roku, że pieniędzy z gwarancji nie wystarczy na ten cel? Minister nie chciała odpowiedzieć wprost na to pytanie. Ostatecznie stwierdziła, że wszystkie trzy instytucje zaangażowane w proces – Ministerstwo Sportu i Turystyki, POT i Ministerstwo Spraw Zagranicznych – mają budżety na ten cel oraz, że zostanie „uruchomiona procedura konsularna“.
W zeszłym tygodniu wysłałem w tej sprawie zapytania do MSiT, POT i MSZ. Zapytałem po prostu o przewidziane procedury i porozumienia w tym zakresie. To ostatnie ministerstwo odsyła do MSiT (czy nie wie czy posiada budżet w tym zakresie?), POT już dwa dni temu zapowiedziała przesłanie odpowiedzi na którą wciąż czekam, MSiT też zapowiedziało przesłanie odpowiedzi.
Dzisiaj w internecie znalazłem artykuł opublikowany w sierpniu 2013 r. w Dzienniku Gazecie Prawnej pt. Upadłości biur podróży: Turyści zdani już tylko na siebie, nikt nie pomoże im wrócić do kraju. Z artykułu tego wynika generalnie, że żadnych środków na ten cel jednak nie ma. Rzecznik prasowy MSiT wspomina, że dopiero toczą się prace mające zapewnić ochronę klientom w tym zakresie, MSZ informuje, że co najwyżej może udzielić pożyczki w takiej sytuacji, a POT nie dysponuje żadnym budżetem, z którego mogłaby w razie braku środków dołożyć pieniądze na akcję pomocy turystom.
Są więc budżety czy ich nie ma?
dr Piotr Cybula, radca prawny