Ostatnio kilkakrotnie poruszyłem temat przedwakacyjnej wypowiedzi wiceminister Katarzyny Sobierajskiej w związku z problemem sprowadzania do kraju poszkodowanych klientów niewypłacalnych biur podróży.
Jak wskazano w jednym z opublikowanych wówczas artykułów:
Dziennikarze pytali kilka razy, kto zapłaci za operację przywożenia turystów do kraju, w sytuacji, gdy okaże się, jak bywało w zeszłym roku, że pieniędzy z gwarancji nie wystarczy na ten cel? Minister nie chciała odpowiedzieć wprost na to pytanie. Ostatecznie stwierdziła, że wszystkie trzy instytucje zaangażowane w proces – Ministerstwo Sportu i Turystyki, POT i Ministerstwo Spraw Zagranicznych – mają budżety na ten cel oraz, że zostanie „uruchomiona procedura konsularna“.
W sprawie tej skierowałem zapytania do MSiT, MSZ i POT z prośbą o szersze wyjaśnienie tej procedury.
W zeszłym tygodniu otrzymałem informację od MSZ o treści:
(…) jako Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie odpowiadamy za wypowiedzi medialne urzędników innych resortów.
Odpowiedź ta mnie nie satysfakcjonuje i skierowałem do MSZ kolejną prośbę o merytoryczne ustosunkowanie się do tej kwestii.
Dzisiaj z kolei otrzymałem odpowiedź z POT. Jest ona następująca:
Polska Organizacja Turystyczna nie zawierała żadnych porozumień, została jedynie wskazana przez Ministerstwo Sportu i Turystyki jako podmiot, z którym marszałkowie mogliby podjąć współpracę przy organizowaniu powrotu turystów, w sytuacji gdyby nie mogli zrobić tego samodzielnie tak jak robili to dotychczas. Oznacza to, że POT dzięki wieloletniemu doświadczeniu i znajomości branży turystycznej mógłby w sytuacji kryzysowej szybko skoordynować działania mające pomóc turystom w powrocie do kraju.
Zakres tych działań oraz ich finansowanie należy jednak do marszałków ponieważ POT nie dysponuje budżetem na taki rodzaj działalności.
W kolejnym zapytaniu do POT poprosiłem jeszcze m.in. o konkretyzację co do tego, jaki charakter prawny miało wspomniane „wskazanie”.
Coraz bardziej jestem ciekawy odpowiedzi MSiT.
c.d.n.
dr Piotr Cybula, radca prawny