Wysłałem dzisiaj poniższe zapytanie do Ministra Finansów. To co robią nasze władze to albo bawienie się w św. Mikołaja albo prezentowanie niezbyt szczerych stanowisk odnośnie do oceny wdrożenia art. 7 dyrektywy 90/314. Ciekawy jestem co na to odpowie ministerstwo:
W Ministerstwie Sportu i Turystyki, Zarządzeniem Nr 13 Ministra Sportu i Turystyki z dnia 28 maja 2013 r. (publik. w Dz. Urz. MSIT 2013.14), powołany został specjalny Sekretariat do monitorowania sytuacji w zakresie problemów klientów niewypłacalnych biur podróży oraz ewentualnego udzielania pomocy marszałkom województw przy sprowadzaniu tych klientów do kraju. Jak wynika z lektury tego zarządzenia, do jego zadań należy m.in. „udzielanie pomocy marszałkom województw lub innym podmiotom przy organizowaniu powrotu do kraju klientów niewypłacalnych organizatorów turystyki i pośredników turystycznych, którym wbrew obowiązkowi wynikającemu z umowy nie zapewnili oni tego powrotu, w wypadku gdy środki finansowe z zabezpieczeń finansowych organizatorów turystyki i pośredników turystycznych są niewystarczające do zapewnienia tego powrotu, w oparciu o zapewnienie marszałkom województw środków finansowych pochodzących z budżetu państwa na organizację tego powrotu”.
W związku z powyższym zwracam się z prośbą o wyjaśnienie, na jakiej podstawie prawnej przewidziano finansowanie tej pomocy finansowej oraz wyjaśnienie, dlaczego Skarb Państwa (podatnicy) ma być obarczony tym kosztem. W szczególności chciałbym zauważyć, że w ocenie Ministerstwa Sportu i Turystyki oraz Ministerstwa Finansów (jeśli się nie mylę) art. 7 dyrektywy 90/314 został w prawie polskim wdrożony prawidłowo. Jeżeli tak jest rzeczywiście, to rodzi się pytanie dlaczego nasze państwo w czasach kryzysu finansowego decyduje się na pokrycie kosztów tych działań. Oczywiście należałoby sytuację inaczej ocenić w przypadku uznania, że art. 7 nie został w prawie polskim wdrożony w sposób prawidłowy.
Z poważaniem,
Dr Piotr Cybula, radca prawny
He he – albo sie przyznają, albo pójdą dalej w zaparte. I tak źle i tak nie dobrze