MSiT: przewodnik górski zostaje

26 lutego pisałem na FB, że zbliża się koniec lutego, a w dalszym ciągu nie został opublikowany plan legislacyjny Ministerstwa Sportu i Turystyki na obecny rok.

29 lutego plan ten pojawił się na stronie internetowej ministerstwa. O turystyce jest niewiele, m.in. nie pojawia się kwestia szlaków turystycznych, o których było w poprzednim planie (czy coś osiągnięto w tym zakresie?).

Mamy za to pewne odniesienie się do regulacji dotyczącej przewodników turystycznych. W pkt. 9 planu znajduje się informacja o rozporządzeniu w sprawie przewodników górskich i międzynarodowych przewodników wysokogórskich. Rozporządzenie to ma stanowić wykonanie delegacji ustawowej z art. 34 u.u.t., w brzmieniu nadanym mu przez ustawę deregulacyjną. Drugie rozporządzenie ma dotyczyć stażu adaptacyjnego oraz testu umiejętności w tym zawodzie.

Powyższy plan wskazuje, że propozycja ustawy deregulacyjnej będzie obejmowała zniesienie regulacji dotyczącej pozostałych przewodników turystycznych, a więc ustawowych uprawnień przewodnika miejskiego oraz przewodnika terenowego. Podobny wniosek można wyprowadzić co do likwidacji ustawowych uprawnień pilota wycieczek.

Piotr Cybula

 

19 responses to “MSiT: przewodnik górski zostaje

  1. A więc tu wyciekło – tak, coś takiego szczątkowego ma zostać, oby dotyczyło rzeczywiście turystyki prawdziwie górskiej a nie przysłowiowego „asfaltu do M. Oka”. Miejmy nadzieje że będzie to pod tak silnym społecznym nadzorem że jakiegoś gniota w stylu „1000 m npm” nie wypuszczą.

  2. Nie róbcie tego Lechowi .

    Przewodnika Górski powinien być nowoczesnym przewodnikiem (może nie znam wszystkich szczegółowo ale jakoś nie kojarzę państwa w UE gdzie uprawnienia przewodnika górskiego nadawane są na określony obszar (np tylko na część Pirenejów czy tylko na góry Paring).
    Ale w zdecydowanej większości jest to zawód regulowany (raz jako „Przewodnik Turystyczny” gdzie ta „górskość” jest specjalizacją – Rumunia) a czasem jako „Przewodnik Górski” – Czechy
    Wg mnie najsensowniejszy byłby podział na :
    Przewodnik Górski (treking)
    Przewodnik Wysokogórski (alpinizm)
    I tez wg. mojej opinii szkolenie i egzamin powinny pozostać ale z przesunięciem środka ciężkości bezpieczeństwo, pierwszą pomoc, terenoznawstwo ect. Oczywiście krajoznawstwo też ale nie na pierwszym miejscu (żeby opowiedzieć o kościele w górach trzeba najpierw grupe tam doprowadzić

    Co do owego asfaltu do MOKa to czym innym jest ten asfalt latem a czym innym zimą.
    Podobnie jest z Sudetami wejście na Śnieżkę latem jest proste a wiosną hmm http://gopr.karkonosze.net.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=23&Itemid=83

    • Na tej liście zawodów do uwolnienia, umieszczonej na oficjalnej stronie MS => http://m.onet.pl/_m/06266d93d3901f4f768591e2ca236d2c,0,1.jpg
      wymienieni są również przewodnicy górscy.

      • Piotr Gryszel

        Tą listę trzeba dokładnie przeczytać. W zapisach o przewodnikach górskich znika tylko konieczność legitymowania się wykształceniem średnim. Ale egzamin i konieczność szkolenia pozostaje!! Ale i tak uważam, że uwolnienie zawodu przewodnika miejskiego, terenowego i pilota wycieczek to duży błąd. Burzyć jest łatwo. Gorzej coś zbudować. Dlaczego kraj mający takie wpływy z turystyki jak Austria pozostawia ciągle regulację zawodu przewodnika. Nawet miejskiego. Bo wiedzą, że o swój rynek i wizerunek trzeba dbać. A teraz niemieccy Reiseleiterzy będą oprowadzać turystów niemieckich (w tym nie świadoma niczego niemiecką młodzież) po polskim obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu i nic na to nie poradzimy. Gratuluję pomysłodawcom…

      • Piotr Cybula

        Panie Piotrze, jeśli się nie mylę, to w muzeum o którym Pani wspomina jest przewodnik muzealny

      • Piotr Gryszel

        Panie Piotrze,
        i znów czepianie się o szczegóły, a chodzi o zasadę. Mógłbym odpowiedzieć, że w takim razie przed tym muzeum nikt nie zabroni niemieckiemu Reiseleiterowi wygłaszać swoich poglądów. A może ktoś wpadnie na pomysł, że jest to obiekt publiczny, dobro ogólnoświatowe i tam też trzeba będzie zderegulować przewodnictwo. Ja jestem mieszkańcem Dolnego Śląska i tu zawsze był problem z oprowadzaniem grup niemieckich, z interpretacją dziedzictwa, używaniem nazw niemieckich (np. Breslau). A teraz to już będzie zupełna dowolność. Tak więc widzę, że dajemy ponieść się emocjom. Kraje odnotowujące największe przyjazdy turystów zagranicznych (Francja, Włochy, Austria, niektóre stany USA) regulują przewodnictwo. W Niemczech jest to zawód wolny, ale oni zawsze mięli ujemne saldo turystyczne. Po prostu częściej wyjeżdżają a przyjazdy turystów do Niemiec nie mają znaczącego wpływu na ich gospodarkę.

      • Pan Gryszel z pewnością nie zauważył, że 21 lat temu zmienił się ustrój. Przedtem rzeczywiście grupy przyjeżdżające z Niemiec były pod kontrolą SB, nie wolno im było przywozić starych map itp. Obecnie jakakolwiek opresywna „kontrola polityczna” nad nimi jest nie do pomyślenia. Pragnę też zauważyć że obowiązujące regulacje ustawy o usł. turyst. dotyczą organizatorów polskich a nie niemieckich, a dalej – unowocześnienie dyrektywy uznaniowej także przewiduje całkowitą swobodę transgranicznego świadczenia usług pilocko-przewodnickich swoim obywatelom.

        Muzeum Auschwitz ma oczywiście swoją kadrę przewodników świadczących na miejscu komercyjnie usługi przewodnickie, co też nie znaczy że osoby prywatne we własnym gronie mają zakaz rozmawiania czy komentowania obiektu.

  3. Tu się zgadzam – definicja tego zawodu powinna być „jakościowa” a nie „terytorialna”, przejrzałem na szybko parę aktów regulujących to w Szwajcarii, na tym możnaby się wzorować. Jak na razie projektu ciągle nie widzą w sieci jak ktoś znajdzie niech zarzuci. Na razie tylko zajawka http://bip.kprm.gov.pl/portal/kpr/form/r326/Projekt_ustawy_o_uchyleniu_lub_zmianie_ustaw_regulujacych_wykonywanie_niektorych.html

  4. Oczywiście że jest i przewodnik turystyczny górski bo obecnie jest to specjalizacja w zawodzie „Przewodnik Turystyczny” więc skoro wszystko jest zmieniane to i to w jakiś sposób musi być dostosowane.
    Nie wiem jakie jest uzasadnienie ale jak rozumiem zniknie zawód (w zapisach ustawowych) Przewodnika Turystycznego ale powstanie coś co zwać się będzie Przewodnikiem Górskim.
    Pozostają jeszcze najważniejsze czyli szczegóły a o tych to na razie nic nie wiadomo

    • Obecni przewodnicy górscy, to jednocześnie przewodnicy turystyczni („górski” jest dopisane w legitymacji przewodnika turystycznego). Po deregulacji zawodów przewodnika turystycznego będzie musiał być od nowa zdefiniowany zawód przewodnika górskiego.

      Jak wszystko zostanie zrealizowane zgodnie z założeniami deregulacji (przewodnik górski dla bezpieczeństwa – nie jako informator) i lobby znowu coś nie namiesza, to takie kuriozum jak np. obecny „przewodnik sudecki”, którego nie cechuje chyba nawet 5% „górskości”, nie znajdzie się w żadnych regulacjach przewodników górskich. Kwalifikacje przewodnika górskiego będą obejmowały zasady bezpiecznego prowadzenia swoich klientów po właściwych górach, a nie tłumnego pałaco-zamkowo-kościelno-miejskiego oprowadzania turystów i nawijania w autokarze o obiektach mijanych na trasie przejazdu. A przewodnicy sudeccy mogą przecież powrócić pod skrzydła PTTK i już bez państwowych papierów oprowadzadzać turystów jak do tej pory. I niech nadal się szkolą w opanowaniu wiedzy o architektach, malarzach, rzeźbiarzach, arystokratach itp. postaciach związanych z pałacami, zamkami, założeniami ogrodów i parków itd., ale już nie pod płaszczykiem urzędów państwowych.

      • Jestem przewodnikiem sudeckim. Z niecierpliwością czekam na wypadki w Karkonoszach podczas zimy. Widzę że kolega miał chyba problemy z egzaminami na takiego przewodnika. Pozdrawiam serdecznie. Przewodnik Sudecki.

  5. Oficjalne stanowisko „Akcji Wolne Przewodnictwo” zredaguję w przyszłym tygodniu, po zapoznaniu się z wszystkimi materiałami i projektem ustawy. Natomiast na szybko i na brudno:

    1. Całkowite uwolnienie zawodów pilota, przewodnika miejskiego i terenowego jest spełnieniem postulatu Akcji w zakresie reformy prawa gospodarczego.

    2. Pozostawienie pewnych regulacji dla zawodu „przewodnika górskiego” nie budzi sprzeciwu. Niemniej jednak nowa sytuacja prawna rodzi potrzebę niejako zdefiniowania tego zawodu na nowo, co – miejmy nadzieję – nastąpi w ramach planu legislacyjnego MSiT

    3. Zmiana zapisów ustawowych niekoniecznie zlikwiduje wszystkie absurdy i utrudnienia tworzone lokalnie np. przez parki narodowe, zarządców publicznych atrakcji turystycznych – w tych sprawach nadal będziemy podejmować przeciwdziałania i interwencje.

  6. Oczywiście, że pozostawienie przewodnika górskiego nie budzi zastrzeżeń, ale pod warunkiem że nie pozostawi się istniejących podziałów na grupy górskie które są absolutnie bez sensu. Naprawdę nie ma żadnych róznic w prowadzeniu wycieczek jeżeli chodzi o bezpieczeńswo w żadnym z tych pasm górskich. W zakresie potrzebnym do prowadzenia grup turystycznych – bo innymi zajmował się będzie przewodnik wysokogórski – szkolenie i umiejętności przewodnickie są wystarczające. Śmiem twierdzić że przewodnik beskidzki m.in Babia G., Pieniny , czy sudecki ma na swoim obszarze nie mniej wymagających momentów niż na tak zwanym poziomie wycieczek kwalifikowanych w Tatrach. Ta dygresja tylko po to żeby znane z poczucia swojej wyjątkowości środowisko przewodników tatrzańskich widocznych już prawie bez wyjątku na trasach dolinek i asfaltówce do MOka nie podniosło jak zwykle larum o wielkich zagrożeniach. A więc Przewodnik górski i to wystarczy.

  7. @przewodnik – też się zgadzam – definicja „jakościowa” a nie terytorialna i tylko z elementami dot. techniki wspinaczkowej, bezpieczeństwa a nie z milionem historyczno-krajoznawczych dupereli jako pretekst do dłużenia kursów i uwalania na egzaminach. Dobrze by było, żeby to z WASZEGO środowiska wyszedł jakiś sensowny projekt, o ile ktoś tam jest myślący.

    • P.Macieju opinie dotyczące przewodnika górskiego bez podziału terytorialnego są wśród przewodników beskidzkich powszechne i choć jest nas chyba najwięcej gdzie nam tam do nieodmiennie wpływowego lobby tatrzańsko-krakowskiego. Oni siedzą jeszcze cicho bo swoje już sobie wcześniej załatwili. Widzicie w projektach zostało dalej tak jak było. Dalej będą mieli zapewniony dowóz wycieczek szkolnych które zaprowadzą do Moka, Jakoś upchną je pewnie w Dolinę Kościeliską czy Chochołowską choć ta dla młodzieży jest za długa , No a jak już pójdą do Murowańca albo Doliny 5 Stawów Polskich to dla nich już wycieczka wysokogórska. Powtarzam my wszyscy przewodnicy górscy na zasadach prowadzenia wycieczek w górach się znamy. I Beskidy i Sudety i Tatry wymagają wiedzy o górach i zasadach ochrony przyrody wszędzie w każdym PN na równi jak w TPN. Ta ostatnia dygresja po to, bo już przewiduję że ruszeni namówią do zabrania głosu TPN. Stanowczo więc mówię. Dbam o przyrodę w PPN, BbPN, GPN, MPN, BPN to i w TPN potrafię.Czy może jednak nie ?
      Jak mogę prowadzić wycieczkę na Babią Górę , Sokolicę I Małe Pieniny W najwyższe partie Bieszczad, na urwiska Rabiej Skały to z powodzeniem zrobię to w dolinkach tatrzańskich. Panie Dyrektorze Ojcowskiego Parku Narodowego dlaczego u Pana w zdobyciu upoważnienia fory ma przewodnik miejski krakowski a przewodnik beskidzki mający na swoim obszarze 5 PN nic nie znaczy. Toż to kuriosum. A może chodzi o zamek w Ojcowie. W beskidach też mamy, mamy.

  8. Fragment projektu USTAWY z dnia ……2012 r. o zmianie ustaw regulujących wykonywanie niektórych zawodów

    cytat:
    Art. 1. W ustawie z dnia 20 maja 1971 r. – Kodeks wykroczeń (Dz. U. z 2010 r. Nr 46, poz.
    275, z późn. zm.2)) wprowadza się następujące zmiany:
    1) w art. 601 w § 4:
    a) pkt 1 otrzymuje brzmienie:
    „1) wykonuje odpłatnie bez wymaganych uprawnień zadania przewodnika turystycznego
    górskiego na dany obszar,”,
    b) po pkt 1 dodaje się pkt 1a i 1b w brzmieniu:
    „1a) wykonuje odpłatnie zadania międzynarodowego przewodnika wysokogórskiego bez
    uzupełniającego szkolenia do prowadzenia wycieczek w warunkach wysokogórskich
    dla przewodników górskich lub bez posiadania certyfikatu UIAGM,
    1b) prowadzi szkolenie dla kandydatów na przewodników turystycznych górskich bez
    wymaganego wpisu do rejestru organizatorów szkoleń,”;

    „Art. 138d § 1. Kto, podejmując zadania przewodnika turystycznego górskiego na dany
    obszar lub zadania międzynarodowego przewodnika wysokogórskiego, wprowadza w
    błąd co do posiadanych uprawnień, podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny.
    § 2. Tej samej karze podlega organizator turystyki, który wprowadza klientów w błąd co
    do uprawnień osób, którym powierza wykonywanie zadań przewodnika turystycznego
    górskiego lub międzynarodowego przewodnika wysokogórskiego.”

    Link => http://bip.ms.gov.pl/pl/projekty-aktow-prawnych/pozostale/download,1742,0.html

  9. Na tą chwilę mamy taką sytuację ze Przewodnicy Górscy w RP mogą prowadzić tylko w danym obszarze uprawnień (Sudety, Beskidy, Tatry) za to w UE (po zgłoszeniu okazjonalnego wykonywania zawodu) mogą prowadzić we wszystkich górach UE (na trasach trekkingowych bez wspinaczki czy ogólnie pojętego alpinizmu).
    I to powinna nowelizacja zmienić, jak już mamy doganiać Europę to pod względem jakościowym też

    Tak mnie jeszcze naszło po jednych górach w Polsce będzie teraz można prowadzić bez uprawnień przewodnika górskiego a będą to Góry Świętokrzyskie.

    • By trzeba jednak zacząć od zdefiniowania jakie są „zadania przewodnika turystycznego górskiego”. Bo jak na razie, to w przypadku np. przewodników sudeckich jest to głównie oprowadzanie wycieczek autokarowych lub pieszych trasami spacerowymi po podgórskich kurortach, miastach oraz po obiektach zabytkowych typu klasztor, zamek, kościół itp., położonych w regionach górskich i podgórskich, a nawet na przedpolu gór jak np. Przedgórze Sudeckie. Podobne „kwiatki” mamy też w przypadku przewodników tatrzańskich.

      Jeżeli by miało pozostać jak jest dotychczas, że od kandydata na przewodnika górskiego wymaga się szczegółowego szkolenia i egzaminów ze znajomości obszarów i wiedzy, która z właściwymi górami i turystyką górską nie ma nic wspólnego – to by był to po prostu absurd. Skoro nie ma być już takich formalnych wymogów od przewodników miejskich i terenowych, to tym bardziej nie ma podstaw do stawiania dotychczasowych wymogów kandydatom na przewodników górskich.

      Szkolenie i egzaminy powinny dotyczyć bezpieczeństwa – jak rozumiem, jest to jedyny oficjalny powód pozostawienia regulacji dla przewodników górskich. Pomijam oczywiście zakulisowe naciski wiadomego lobby spod Tatr, bo to – delikatnie mówiąc – bardzo specyficzna grupa o nietypowej mentalności. Pozostanie przy istniejącej reglamentacji uprawnień dla poszczególnych pasm górskich jest całkowicie bez sensu. Tak naprawdę, to nie ma żadnych istotnych różnic w zasadach prowadzenia wycieczek trekingowych, jeżeli chodzi o bezpieczeństwo w górach zarówno w Polsce, jak i w innych górach Europy.

  10. Anonimowy przewodniku sudecki „lukaszu”! To przykre, że z nieciepliwością oczekujesz wypadków w Karkonoszach (pewnie najlepiej śmiertelnych?). I – co nie da się ukryć – wśród osób nie posiadających licencji przewodnickiej, by potem to wykorzystać jako argument za pozostawieniem dotychczasowych regulacji. W takim razie pozwolę sobie przypomnieć o śmiertelnym wypadku (o którym zwolennicy utrzymania regulacji raczej wolą nie pamiętać) w Tatrach podczas rajdu przewodników turystycznych. Grupa przewodników przybyłych z różnych części Polski szła wtedy nie tylko pod opieką przewodnika tatrzańskiego z uprawnieniami, ale w dodatku eksperta od bezpieczeństwa. Wypadków, w tym śmiertelnych, w grupach prowadzonych przez przewodnika górskiego, było niestety więcej…

    Ostatnio w lutym br. na Babiej Górze GOPR prowadził kosztowną akcję ratunkową grupy prowadzonej przez licencjonowanego przewodnika. Wycieczka ta weszła na szczyt Babiej Góry w skrajnie trudnych warunkach pogodowych. Doszło do sporego zamieszania, ratownicy etapami sprowadzali wycieńczonych i przemarzniętych turystów, z których część wymagała hospitalizacji. I już zaczęły się lamenty: „dlaczego nie wynajęli przewodnika”? A tu okazuje się, że nie tylko był tam przewodnik, ale w grupie przewodników było nawet kilku. Było o tym głośno w mediach ale na fakt, że grupą kierował licencjonowany przewodnik, oczywiście nie zwrócono uwagi.

    Wygląda na to, że należysz do specyficznych osób, które uważają, że towarzystwo licencjonowanego przewodnika gwarantuje całkowite bezpieczeństwo, a gdy prowadzącym nie jest osoba licencjonowana, to grozi niechybnie wypadek. Nie uważasz, że przydałoby się wam więcej pokory?

Dodaj odpowiedź do Maciej Zimowski Anuluj pisanie odpowiedzi